Autor „Pacyna”: Barany wełniane.


„Lepszy w wolności kęsek lada jaki

niźli w niewoli przysmaki”.[1]

 

 

Dobre państwo, to państwo opiekuńcze. Państwo takie zajmuje się baranem wełnianym ( lub owcą) już od jego przyjścia na świat, aż po grobową deskę. Barany wełniane lubią słyszeć ileż to dobrodziejstw zsyła na nie państwo opiekuńcze, zupełnie nie zauważając, iż nie tylko pastwisko się kurczy, nie tylko coraz to więcej wełny ubywa, czasem nawet jakiś baran wełniany ( lub owca) trafia pod rzeźniczy nóż i tylko czasem podnosi się bek zdziwienia lub protestu, gdy jakiś baran wełniany ( lub owca), orientuje się, iż cena państwa opiekuńczego jest nieco wyższa od spodziewanej daniny runa, lecz po kolei…

Wraz z przyjściem na świat jagnięcia, jagnię ma zagwarantowaną „bezpłatną” czy to służbę zdrowia czy edukację. Oczywiście ta bezpłatność jest okupiona daniną z wełny baranów i owiec, lecz tak barany jak i owce tak do końca nie widzą, gdyż ani barany ani owce, nie są w stanie obrócić rogatych łbów, tak jak to może na przykład uczynić papuga. Jak wszyscy doskonale wiemy, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal…

Skoro państwo opiekuńcze ma już coś „za friko” dawać , to musi mieć pewność, iż „inwestycja” się przynajmniej zwróci. Jeśli do tego w opiniach potocznych jagnięta również są „inwestycją”, to państwo podchodzi do nich ( całkiem słusznie) zupełnie przedmiotowo. Pierwsze symptomy przedmiotowości jagniąt możemy zaobserwować już przy okazji gwarantowanego przez państwo opiekuńcze „becikowego”. Otóż państwo zmusza do badań w okresie prenatalnym, własnie pod groźbą nie wypłacenia kasiorki. Od pierwszego beknięcia wydanego przez jagnię, opiekuńcze państwo dba o jagnię z dużą troską. Najpierw opiekuńcze państwo postanawia jagnię zaszczepić. Ze szczepieniami sprawa jest dosyć prosta. Dla państwa taniej jest szczepić niż leczyć. Więc szczepi. Nawet jeśli jedno jagnię na tysiąc nie przeżyje szczepienia, to państwo jest na plusie. Czysty zysk. W państwie opiekuńczym liczy się stado, nie jednostka. W związku z tym, gdy tylko jagnię trafi do rodzinnej zagrody, ruszają do akcji pielęgniarki środowiskowe, które wysyłane przez państwo opiekuńcze, nie tylko bawiąc- uczą, lecz także zapuszczą żurawia tu i ówdzie, ucho nadstawią etc, choć i za te „darmowe” pielęgniarki wełny jakby mniej i nawet odmowa przyjęcia tej pomocnej dłoni od państwa opiekuńczego, wcale wełny na baranim ( lub owczym) grzbiecie nie ocali.

Później mamy całkiem darmową państwową edukację. Państwo opiekuńcze już od najmłodszych lat lubi indoktrynować jagnięta ( czym skorupka za młodu nasiąknie…) według własnego widzi-mi-się. Czasem oczywiście barany i owce są biernymi świadkami sporów wewnątrz  państwa opiekuńczego, czym i  jak indoktrynować jagnięta, na przykład: czy „Transatlantyk” czy „Titanic”, albo czy Bartosz Głowacki czy Trofim Morozov i tak dalej. Koniec końców, to państwo opiekuńcze decyduje.

Gdyby barany wełniane zechciały jednak zbuntować się przeciw opiekuńczości państwa, to oczywiście na taką okoliczność państwo posiada całą armię urzędników , wyposażonych w artykuły, paragrafy, przepisy etc. oraz oczywiście funkcjonariuszy gotowych do wypełniania wyroków ferowanych przez państwa opiekuńczego sądy. To wszystko kosztuje, więc gdy na baranach zaczyna brakować wełny, to pewna część baranów ( lub owiec) musi trafić na mięsko.

Oczywiście państwo łoży również żywą gotówkę, aby jagniętom było lepiej. W związku z tym barany i owce nie tylko pędzą co roku z zeznaniami podatkowymi do jaskiń smoka Fiskusa, gdzie część z nich jest rytualnie pożerana ( najczęściej wzrokiem, choć nie zawsze). Oczywiście barany i owce muszą też co i rusz wykazywać swe dochody ( lub ich brak) przed lokalnymi organami ( członkami organów?) państwa opiekuńczego, aby ów członek lub ich grupa mogli stwierdzić, iż rzeczywiście żywa gotówka nie tylko zagrodzie przysługuje, lecz jest wydawana w należnej ilości. Choć owe członki lokalne, również nie pracują charytatywnie, to oczywiście barany ( i owce) wiedzą, iż cały ten serwis jest całkiem za darmo! A wełny znów jakby mniej.

Przykłady opiekuńczości można by mnożyć. Barany i owce muszą podróżować w pasach, jagnięta w fotelikach, jadąc motocyklem trzeba mieć kask na głowie. Wszystko dla dobra baranów i owiec wełnianych. Na wszelki wypadek państwo opiekuńcze a priori uznaje, że baran i owca godzą się na przekazanie ich ciał na części zamienne, gdyby „zepsuli się nieodwracalnie”. Przecież nic z barana wełnianego ( lub owcy) nie powinno się zmarnować.

Wszyscy jesteśmy baranami wełnianymi ( lub owcami), tylko czy kiedykolwiek uzmysłowimy sobie, że możemy- albo zachować lwią część wełny dla siebie oddając minimum pastwiska, albo będziemy nadal oddawać pcoraz więcejwełny, a pastwisko zobaczymy jedynie na obrazku.

 

 

[1]  Fragment utworu „Pies i wilk”  A. Mickiewicza

Autor,Link,Zródło,Info:

http://niepoprawni.pl/blog/5226/barany-welniane

Jedna myśl w temacie “Autor „Pacyna”: Barany wełniane.

  1. Dotacje dla rolników,górników,żołnierzy,kolejarzy,lekarzy,dla

    producentów aut,maszyn rolniczych,dła konernów farmaceutyzcnych produkujących leki płatne dla dzieci,dla salon24.pl,dla Agory,europejskie dotycje dla projetków internetowych,dla producentów zabawek,dla wydawnictw wydających książki dla dzieci,dotacje dla producentów filmów,teatrów,oper,filharmonii.dla produkcji filmów dokumentalnych,dla prywatnych biur pośrednictwa pracy,dla stowarzyszeń,dla właścicieli lasów,stawów z karpiami,dla producentów sera,oscypka….i dla banków gdy mają problemy gdy mają problemy w setkach miliardów EURO w Polsce,EU,w USA,Argentynie,Brazylii…..ufff.Zaoszczędzę autorowi Przykłady opiekuńczości.Szczególnie nie wspomnę o pomocy i opiekuńczości państw dla Banków ,również w Polsce jak i dla multimionerów w Polsce.Podziwiam oczywiście autora i przekażę artykuł do internetu na moje obrazkowe blogi.W Polsce jest brutalny ,kastowy rasizm pomimo że władza jest znana z ex-PRL.ONI nie mają wyjścia tak jak Kuba nie miała wyjścia,pomimo klimatu,palm,służby zdrowia,oświaty co prawda upolitycznionej ale na bardzo wysokim poziomie za …zgodą administracji USA czytaj…FED,która chce koniecznie palić wspaniałe cygara kubańskie i leczyć chorych na Kubie….

    http://www.dotacje-dla-firm.pl/

    http://zielonalinia.gov.pl/Dotacje-unijne-tysiecy-na-uruchomienie-wlasnej-firmy-9822

    P.S:Jestem Hobby Blogierem ale od lat…freelancerem.Nawet w PRL…

    Giganci biznesu z USA – Boeing, Intel, Ford, Nike i inni – świetnie sobie radzą ze zdobywaniem rządowych i lokalnych dotacji i ulg podatkowych. Według tegorocznego badania organizacji pozarządowej Good Jobs First 75 proc. pomocy publicznej trafia w ręce zaledwie 965 dużych firm, które łącznie kumulują 25 000 różnych dotacji o wartości ok. 110 mld dolarów.Te fakty to jest pomoc państwa,szanowny Autorze,którego bardzo serdecznie pozdrawiam…..

    Marek Lipski.

    Polubienie

Dodaj komentarz